Zwykle na telefon przychodzą różne idiotyczne alerty. Najczęściej, że będzie straszny wiatr, a potem zazwyczaj go nie ma. Albo żeby znaleźć bezpieczne schronienie (a najlepiej nie wychodzić z domu) bo będzie padał deszcz, będzie upał albo mróz. W tym roku też celowali w tych o tematyce wirusowej, jakby nie wystarczało łajna, które się sączy z telewizji czy internetu.
Acz dziś, po raz pierwszy, przyszło coś ciekawego i sensownego! :)
“Alert RCB. Uwaga! 14.09 i 15.09 od 8:00 do 15:00 neutralizacja niewybuchów min morskich. Nie zbliżaj się do plaż na odcinku Gdańsk - Brzezno - Mikoszewo”.
I faktycznie - nawet w rejonie naszych Kątów Rybackich było słychać wybuchy gdzieś z oddali! Więc tym razem nie ściemniali! Skądinąd ciekawe ile ludzi (nie mających wcześniej takich planów) specjalnie pobiegło na plaże, mając nadzieję na ciekawe kadry fotograficzne lub po prostu niecodzienne wrażenia ;)
Dziś idziemy plażą w stronę gdzie przekopują mierzeję. Tyle trąbili wszędzie o tej akcji (albo z zachwytem albo z rozpaczą, zależnie od opcji partyjnej), że mam ochotę zobaczyć ten piach i muł przesiąknięty polityką ;) Najbardziej ciekawi mnie jak to wygląda u styku z wodą. Już z daleka widać jakieś dźwigi czy inne pogłębiarki.
Z bliska prace nie wyglądają na zbyt dynamiczne, ale może jest inaczej, a ja się po prostu nie znam na takowych przedsięwzięciach?
Stoi sporo koparek, ale nie wszystkie się ruszają.
Jeździ też jeden traktor po nasypie, a wywrotka sypie kamienie. Robotnicy siedzą rządkiem i rozkoszują się widokiem na morze. Wygląda to jak klasyczna budowa np. remont niewielkiego mostu w Oławie, który trwał prawie 2 lata ;)
A na tym cypelku z pordzewiałej blachy falistej chętnie bym sobie posiedziała! Ale niestety nie udaje się tam przebrać niezauważonym ;)
Najbardziej przypada mi do gustu taka machina pływająco - jeżdżąca, która zasuwa tam i z powrotem, kolebiąc się na boki. Wygląda jakby mi pozowała do zdjęć.
Budujemy też nasz własny przekop mierzei! Nasz będzie ładniejszy! :)
Wybrzeże jest w tym rejonie dość nudne. Idzie się kilometrami i niewiele się zmienia. Dlatego każdy znaleziony palik, deska albo konar - urasta do rangi atrakcji, godnej sfotografowania...
Czasem monotonie przerwie meduza...
a innym razem obrosły muszelkami pień...
Większe muszelki mogą służyć do malowania...
Można czas spędzać klasycznie np. wleźć do zimnej wody...
albo zgodnie z naszą wieloletnią plażową tradycją - użyć na fikołkach!
Czasem przychodzą do głowy bardziej wyszukane zabawy ;)
Niekiedy krajobraz urozmaica udrapowany wiatrem piach...
A innym razem wystajacy zza lasu radar... Niestety nie opuszczony, więc do oglądania jedynie z daleka ;)
W zachodzących promieniac słonca morze przybiera jakieś takie mleczne barwy...
A kolejnego dnia kolory są zupełnie inne! Mleczne jest i niebo, nie tylko woda ;)
cdn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz