piątek, 20 listopada 2020

Wrześniowa włóczęga cz.3 - Księże Młyny, opuszczony prom (2020)

W Księżych Młynach szukamy opuszczonego promu. Łazimy, szukamy i nic... Znajdujemy tylko dwa baraczki, dawniej chyba służące jak schronienie dla obsługi tego promu - co go już nie ma. Obok rosną drzewka owocowe.


Nie sposób nie siąść na przyzbie takiego miłego przybytku!


Wnętrza są całkiem przytulne, acz trzeba by nieco posprzątać. Znaleźć takie schronienie na pieszych wędrówkach w deszczu - to by człowiek zaraz docenił i zasiedlił! Na jakiejś "podlaskiej" wędrówce albo na mokrych, karpackich połoninach!


Druga buda położona nieopodal, jest w dużo gorszym stanie.


A tu po jakimś baraczku został sam szkielet.


Łazimy dalej nad Wartą, wśród piaszczystych skarp, ciemnych chmur i od czasu do czasu pojawiającej się mżawki.

Zatoczka z butami... albo to jedyna pozostałość po topielcu, który nie wypłynął? albo ktoś je porzucił i wrócił do domu boso - bo mu tak w duszy zagrało? A może ktoś postanowił wywalić stare buty, więc w takim celu przywiózł je nad rzekę? Zastanawiamy się, która wersja jest najbardziej prawdopodobna ;)


Znajdujemy betonowy placyk nadbrzeżny i rozważamy jego walory biwakowe na dzisiaj. Bo jakoś zupełnie nam się nie chce dalej jechać. I z tego placyku rzuca się w oczy intrygujący kształt, wyłaniający się zza trzcin.


Mój zaginiony prom! Stoi sobie w zatoczce! :)






Buda obsługi. Wreszcie można na spokojnie sobie zajrzeć i pociągnąć za wszystkie korby, bez obawy, że się zaraz zbierze opierdziel ;)




Zbutwiały pokład solidnie porasta już trawa i mech..



Zaryte w piach stoją też stare, drewniane łódki, o dnie już całkiem zawłaszczonym przez przyrodę.




Teren gdzie przycumował prom otacza drut kolczasty - jest to chyba pastuch na krowy, których pasie się tutaj sporo. A może to także pastuch na złomiarzy? Żeby promu nie wynieśli? ;)

Zaraz obok na wodzie ślizga się kolonia nartników! Takiego ich nagromadzenia to ja jeszcze nie widziałam!


cdn


1 komentarz: