Jak to nie warto odpuszczać nawet z pozoru średnio rokujące opuszczone miejscówki... ;) Czasem bywa ciekawie, czasem strasznie, a nieraz bywa... mega zabawnie! :)
Włażę do opuszczonego domu gdzieś przy bocznych opolskich ścieżkach. Ot betonowy klocek o maksymalnym już stopniu wypatroszenia. Przekraczam drzwi... i słyszę, że tam ktoś jest.... Kogo można zazwyczaj spotkać w opuszczonym domu? Żula? Bezdomnego? Miejscowych gimnazjalistów? Parkę, która chciała się odosobnić? Otóż nie... Bułgarskich autostopowiczów! :D :D :D Którzy z racji na niepowodzenia w podróżowaniu stopem po Polsce (do naszych granic szło im ponoć całkiem dobrze) zdecydowali się kupić rowery i tak kontynuować zwiedzanie naszego kraju... A jak zeszło na wspominajki z okolic Szabli i Ahtopola to nawet swoja domową rakiją mnie poczęstowali (ponoć wieźli dwie flaszki na "nietypowe okazje" a tą za takową uznali.) Jakby co - to pozdrowienia dla ekipy z mało bułgarsko brzmiącego miasta Montana ;)
Więc taka nauka, że nawet nadzwyczaj przeciętnie rokująca fasada może kryć niejedną przygodę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz