piątek, 24 kwietnia 2020

Śladem starorzeczy (Odry i innych okolicznych rzek) cz.3 - Bajkał (2019)









Kolejne odwiedzone przez nas miejsce to takie nie do końca zwykłe starorzecze. To odnoga Odry, ponoć jej dawne koryto, tworzące teraz jezioro. Długi czas teren był wykorzystywany jako wyrobisko żwiru i gliny, czemu zawdzięcza nietypowy kształt. Bo wygląda jak zwinięty ślimak, z dziwnymi półwyspami. Aby dojść na ten najdalszy koniuszek trzeba iść nieco w kółko! :) I jeszcze miejsce to nazywa się dosyć ciekawie - Bajkał!

Drogi okrążające jezioro są błotniste i kałużaste. Mimo bezchmurnego nieba i przyświecającego słoneczka jest upiornie zimno. Ot, uroki listopadowych poranków. Maszerując jedną z tych dróg, obiecuję sobie, że na kolejną tego typu wycieczkę nie ruszam się bez nalewki!




Fragment nabrzeża pokrywają omszałe betonowe płyty. Ciekawe co tu kiedyś było?



Stąd wygląda jak wyspa! Ale to właśnie ten ślimakowato zwinięty półwysep, na który zmierzamy.



Dosyć solidnych rozmiarów mają tu te koleiny. A ja naiwna początkowo chciałam tu jechać busiem! ;)



Ostatnie barwy jesieni…










Sporo grzybów dziś mijamy. Głównie takowych nadrzewnych.


W tym miejscu listki zdają się wisieć w powietrzu. A niektóre nawet chwilowo robią to naprawdę, bo wiatr je porywa i zanim opadną - wirują, latają a niektóre właśnie na chwile zawisają bez ruchu. Przedziwne zjawisko! Można się gapić z otwartą japą. Tylko tu takie coś widziałam! Wiatr urywa liść, chwilę nim podrzuca, a potem nastaje cisza a liść zastyga w bezruchu.. Mija 10 sekund, może 15 i dopiero liść spada, albo znów pojawia się wiatr i odwiewa go gdzieś poza zasięg naszego wzroku.



Droga wiedzie przez krzaki tworzące tunel! To chyba tarnina? Przynajmniej trochę przypomina krzewy znane z naszych oławskich wałów. Obiecujemy sobie kiedyś wrócić tu wiosną - może toto będzie kwitło?




Po dywanach z liści się fajnie skacze! :)



Śladem powalonych drzew…



A tu juz prawie na końcu cypelka. Znajdujemy sobie przyjemną, słoneczną polankę i wędzimy się w dymie! :) Najlepszym przyjacielem człowieka herbatka z sokiem z bzu i roztopiony ser na chrupiącej (i lekko nadwęglonej) bułce! :)






Ekipa w komplecie szczerzy się do zdjęcia! :) Miło spędzony, udany dzień - to i gęby się cieszą!




cdn

3 komentarze:

  1. Krzaki tworzące tunel to najpewniej rzeczywiście tarnina, szczególnie jeśli były kolczaste. Wiosna musi być tam niesamowicie pięknie i do tego jeszcze obłędny zapach. Bardzo fajny ten Bajkał no a popas to już zupełna rewelacja. Widzę tam nie tylko serek, jest i boczuś... ale musi pachnieć! No i znowu jestem głodna. Marzą mi się jesienne ziemniaki z ogniska, takie miejscami zwęglone. Bubu jako ekspert od ognisk twierdził, że najpyszniejsze są upieczone w zeschniętych badylach ziemniaczanych bo przechodzą jeszcze aromatem dymu. Trzeba to będzie kiedyś wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie nigdy nie jadlam takich upieczonych na badylach.... Ale musi cos w tym byc, bo rodzaj "paliwa" ma ogromny wpływ na smak ziemniaka. Najlepsze poki co jakie jadlam to byly pieczone na swiezej soczystej brzozie! Niesamowicie dziwny smak mialy!

      Usuń
    2. A takie tarninowe krzaki giganty, ktore kwitna to jest cos niesamowicie pieknego. W kwietniu kilka razy przy takich zapodalismy biwaczek. Jaki zapach! Jaki bzyk owadow!

      Usuń