wtorek, 3 marca 2020

Bytomskie podwórka cz.7 - zaopiekowane zaułki z pomysłem (2019)

Istnieją dwa główne rodzaje podwórek. Te na wpół opuszczone, pełne chaszcza i objęte mniej lub bardziej malowniczą rozpierduszką. Oraz te wyremontowane na błysk, wymalowane, cuchnące świeżą farbą, wydarte do ziemi z roślinności i zalane betonem według najnowszych standardów. Ja odnalazłam również te trzecie. Jakoś najbardziej wpadły mi w oko i ujęły za serce. Podwóreczka zagospodarowane, zaopiekowane z inicjatywy oddolnej. Gdzie niekoniecznie została włożona zaraz wielka kasa, ale widać pomysł i poświęcony czas. Gdzie liczy się głównie chęć okolicznych mieszkańców. Bo podwórka, zarówno te zruinowane jak i te odnowione, są cholernie powtarzalne. Widać zarówno popadanie w chaos jak i uleganie generalnym remontom piszę się przez kalkę, raczej bez specjalnego indywidualizmu...

A każde z tych czterech napotkanych - było inne i zapadające w pamięć. Każde było sobą i opowiadało jakąś historię o swoich gospodarzach.

Na Brzezińskiej, to w ogóle ktoś zaszalał! Przykład co można zrobić ze starego muru. Część bluszczu jest prawdziwa - a część namalowana. Dodano również okienka, okienniczki, balkoniki, latarenki - a nawet rower! Wokół pełno zarośli, krzewów, pnączy. Są ławeczki i chyba nawet mała fontanna! Jak mini ogród botaniczny w środku miasta.




Przy opuszczonej kamienicy na Siemianowickiej - wypielęgnowany ogródek. Drzewka, trawa, tuje, pnącza wspinające się na stare mury. I trzciny w kępach. Specjalnie tu przywiezione. Pomalowane opony, dużo kolorowych kwiatków. Widać, że ktoś to miejsce lubi.


Obok garaże i kilku panów coś tam majsterkuje. Tata do nich macha i chwali ogródek. Panowie puchną z dumy. Mam wrażenie, że ten ogródek to ich oczko w głowie. No i godzina nie nasza! :) Oj gaduły straszne! Ale rozmawia się tak miło! Kilka opowieści zapada mi szczególnie w pamięć. “Te pnącza to chmiele. Wiecie kto je tu posiał? Żule! Skręcają w bramę, sikają pod ścianą. A wcześniej pochlali piwa. W ich żyłach i moczu płynie więc prawie sama zupa chmielowa! Jak sikają to sieją! I chmiele rosną na potęgę! Co roku jest ich więcej!” ;)

Albo kolejna opowieść: “Z dwa lata temu to było. Młode małżeństwo jedzie autem. Zatrzymali się przed przejazdem kolejowym w Bańgowie. Szlabany opadły, pociąg nie jedzie. A babce chce się strasznie siku. Nie wytrzyma do domu. Już wieczór, ciemno, idzie w krzaki. I nagle jej mąż słyszy - “Auuuuu, ratunku!” A tam nastąpił atak. 17 ran kłutych! Gość biegnie: “Ania! Żyjesz? Co z tobą?” A Ania słabym głosem postękując “K… siadłam na jeżu!”

To też gdzieś w tym rejonie. Nie pamietam jaka ulica. Też zielono, wysoki mur porasta bluszcz. Ławeczki, stolik, grill. Wszystko pod czujnym okiem krasnoludka!


Na Korfantego brama pomalowana przez czas w moro prowadzi w podwórko. Nic nie podejrzewając włazimy…


A tam ogród! Mimo braku dostępu do ziemi (całościowo betonowe podłoże) udało się sprowadzić tu zieleń - drzewka i kwiaty siedzą w donicach. Zaułek z huśtawką, basenikiem, klombami, szafkami, kolorowymi ozdobami i obrazkami na ścianach! Jakoś od razu tak wesoło i przyjaźnie!






Nawet stare zabawki odnalazły tu bezpieczną przystań!


Tak mało trzeba, aby podwórko wśród na wpół opuszczonych kamienic stało się takie przytulne. A może właśnie tak dużo?? Bo trzeba chcieć - a to jest chyba najtrudniejsze!


cdn


2 komentarze:

  1. co to za słowo "zaopiekowany"?...zadbany raczej
    https://gazetawroclawska.pl/kazdy-bedzie-zaopiekowany-a-staw-zostal-obeszly/ar/13407502

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnimi czasy bardzo nie lubię slowa "zadbany" bo mi sie źle kojarzy. Zwykle jest używane jako "wylizany do granic mozliwosci", "sterylny", "wyremontowany na błysk i cuchnacy świeżą farbą". A wybitnie nie o to mi chodziło. Wiec mozna powiedziec, ze celowo nie uzyłam tego słowa. Byc może to użyte przeze mnie jest niepoprawne, ale chyba jest zrozumiałe. Ja wielu niepoprawnych słow uzywam - a wrecz czesto ludzie mi mówią, że uzywane przeze mnie słowa, (funkcjonujace np. w mojej rodzinie od pokoleń) - nie istnieją. Takie jak np. "makoma", "kalapata", "wiuwać". Pan Miodek wiec by se zapewne w łeb strzelił jakby dłużej ze mna pogadał ;)

      Usuń