poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Opuszczony przysiółek w Beskidzie Makowskim (2019)

Czasem człowiek wędrujący przez góry nagle zaczyna żałowac, że jest ładna pogoda, że jest środek dnia, że jest umówiony wieczorem ze znajomymi i gdzieś tam w schronisku ma zaklepany nocleg. Nagle zaczyna tęsknić za burzą, mgłą i totalną piździeluchą. Tęsknić za zapadającą ciemnością, w czasie której nic sie nie zgadza na mapie... To było jedno z tych miejsc.. Dlaczego wpadliśmy na nie akurat w ten pogodny marcowy dzionek, zmierzając na dawno zaplanowany zlot? Czemu takie miejsce nie wyrosło przed nami np. w zeszłorocznych Karpatach Pokuckich?? Gdzie wiadra wody lały sie nam bezustannie za kołnierz przez 3 dni!

Ech... Takie spotkanie mogłoby skutkowac niezwykle udanym i niezapomnianym noclegiem... Gdzie skrzypienie dech, szepty zza pieca i dziwne zapachy nocy dostarczają o wiele wiecej wrażen niz jakies pobieżne zwiedzanie w przelocie...

Łagodne, beskidzkie wzgórza, polanka z fajnym widoczkiem. I na niej opuszczony przysiółek. Osada? Nieduże toto. Kilka domków na krzyż, które zarosłymi pajęczyną oknami i gąszczem pnączy w ogródku zapraszają do wstąpienia w swe progi..




Najwiekszy z domów stoi na wysokiej kamiennej podmurówce i jest zbudowany z solidnych bali.


Wnętrza sugerują, ze dawni mieszkańcy lubili kolor niebieski i brązowy.



Piecowe czeluście wyglądają całkiem nienajgorzej... Ciekawe czy by działał jakby odpalić?


Z okolic podsufitowych zerkają na nas poważne oczy świetych obrazów.




Kolekcja butelek.


Kolekcja obuwia.


Samotny młynek. Dosyc mocno zadgryziony juz zębem czasu, który w tym konkretnym przypadku objawił sie pod postacią rdzy.



Przedpokój i klatka schodowa w jednym ;)


Drugi z domków tez jest drewniany, ale sporo mniejszy.


We wnetrzach rzuca sie w oczy wystawka wszelakich artykułow spozywczych i odzieżowych.




Mozna napatoczyc sie równiez na inne skarby np. odkurzacz Czajka… Ciekawe czy działa…



Te świeczniki, nie wiem czemu, ale jakos kojarzą mi sie z cmentarzem, kościołem, z czymś co chwile temu stało przy nieboszczyku… Jakos od tego miejsca powiało chłodem…


Nieopodal stoją tez trzy malutkie zabudowania - przywodzące na myśl altanki działkowe. Ich położenie (zaraz obok wiekszych domów) sugeruje, tak jakby miały być komórkami czy szopami na narzędzia. Ich wyposażenie jednak wskazuje raczej na funkcje mieszkalne. Posiadały np. piece. Czy w nich też mieszkał ktoś na stałe?

Teraz ich stan zachowania jest juz obrazem demolki totalnej - pozapadane, pozrywane i rozrzucone wokół fragmenty dachu. Powyrywane deski/styropiany/blachy ścian. Jakby staneły na drodze jakiegos huraganu.







W srodku szkolne zeszyty, przepisy na ciasta i przetwory, pocztówki z wczasów od znajomych.



I pamiątka z pielgrzymki sprzed 20 lat..


A kuku! Dzielni wędrowcy po dwóch stronach okna.


(zdjęcie zrobione przez Tomka)

4 komentarze:

  1. Można wiedzieć gdzie dokładnie te domy się znajdują?

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam miejsce. Pamiętam jak żyli tam ludzie. Chadzałem z Zawoi do Suchej i kiedys tam trafilismy. Choć tam jest tyle podobnych chałup...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kojarzysz moze jeszcze jakies inne miejsce gdzie byloby takie nagromadzenie opuszczonych chałup? Moze w ogole rejon obfituje w takie przysiółeczki?

      Usuń