czwartek, 14 grudnia 2017

Muzeum wojskowe w Drzonowie

Zwykle nie lubie zwiedzac muzeów i unikam tego jak ognia. Tu jednak mi sie bardzo podobało. Moze dlatego, ze akurat tego dnia nie bylo zadnych innych zwiedzających? Moze dlatego, ze nikt z obsługi nie chodził za nami jak cień i nie pochrząkiwał znacząco jak zblizymy sie do jakiejs magicznej linii, ktorej nie wolno przekroczyc? Moze dlatego, ze nie bylo czuć niczyjego wzroku na plecach, a kolejny przewodnik oprowadzający znudzoną grupe turystow, gimnazjalistow lub emerytow nie wznosił sie na wyzyny swojej elokwencji? Wszedzie czuć bylo zapach smaru, starego metalu, grubych, naoliwionych blach.. Czuć było patyne i jakis oddech dawnych czasów unosił sie w powietrzu. Sale i park były wypelnione spokojem, zadumą i ciszą. Gdyby nie moment kupowania biletu i sympatyczne urywki rozmow z miłymi paniami z obslugi - mozna by sie poczuc jak w miejscu zupelnie opuszczonym…

Część eksponatow jest zgromadzona w dawnym pałacyku. Bardzo fajne wykorzystanie starego pałacu - do czegos pozytecznego słuzy, ktos o niego dba, nie wali sie, a jednoczesnie jest dostepny, kazdy moze go obejrzec, rowniez wewnatrz.


Płaskorzezby chyba juz doklejone w czasach powojennych.


W srodku najwieksze wrazenie zrobily na mnie “obrazy” zapodane chyba dosc nietypową techniką. Wykonane z włóczki ale nie haftowane, nie wiązane, nie splatane - tylko jakby wyklejone rozciągnietymi kawałkami nitek. Nigdy wczesniej czegos podobnego nie widzialam.


Sa tez rozne obrazy lokalnych tworcow o tematyce okołowojennej- tu chyba Warszawa po powstaniu...


Jakby kadr z filmu o czterech pancernych- tylko pies sie gdzies zapodział ;)


Plakaty i inne rozniste odezwy zagrzewające do boju.


Staranna gazetka ścienna, ktora mi przypomniała rozne takowe jakie robilismy w szkole.


Sa tez rozne maszynerie - moze wojskowy zakład bimbrowniczy? :P


Przedmioty wieksze, ktore nie zmiescily sie w komnatach - typu pojazdy pancerne, radary czy samoloty sa poustawiane w parku. Czołgów i roznistych wyrzutni rakiet tez jest tu dostatek. Mozna sobie poczytac, ktora miala jaki zasieg i o ile te cuda palą wiecej od skodusi ;)


Radary przenośne.


Ził!! Zupelnie taki jakimi jezdzilismy przez doliny w Gorganach czy przekraczalismy wpław Biały Czeremosz! Na Ukrainie nikt nie mysli aby to cudo techniki stawiac w muzeum- bo one nadal pracują w lasach i służą lokalnym ludziom!


Taaaaa… Byly takie czasy, ze produkowalismy swoje rzeczy.. Nawet czołgi…


To mnie urzeklo! Fabryka Traktorow! :D Dobrze, ze nie odkurzaczy - jak w dowcipie! :D


Przewozne mosty pontonowe! Takim sobie jezdzic! I przekraczasz rzeke gdzie chcesz- fajno by bylo!


Sektor maszyn latajacych.


I najsympatyczniejsze chyba eksponaty - helikoptery! Jakies takie fajne, tłuściutkie, jak ważki. Niektore calkiem malutkie.


Nie umiem sobie odmówic zajrzenia do ich wnetrz. Wprawdzie tylko przez szybke, ale zawsze. Takim kiedys polatac, to by byl klimat!


Kamienna rzezba z dawnych lat. Malo sie juz takich zachowało… Acz szlag wie co lezy pod omszałymi kamieniami po lasach?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz