poniedziałek, 29 stycznia 2024

Piknik na bunkrze pod mostem (nad Odrą w okolicach Brzegu Dolnego) (2023)

Tym razem wysiadamy w Księginicach. Połowa kwietnia, więc świat zaczął już na dobre porastać wiosną.



Konie wprawdzie jeszcze noszą kapoty po zimowemu.


Nagły koniec drogi i malownicze, nadodrzańskie rozlewiska.



Tuptamy wzdłuż Odry. Na horyzoncie majaczą zabudowania przy śluzie zwanej Wały.





Miłośnicy barek zapewne nie będą tu zawiedzeni.





Pozostałości czegoś co tu kiedyś było, ale już raczej nie ma.



Dziuplaste drzewo i jakieś stworzenia, które próbują sie tam osiedlić.


Widoki we wnętrzu drzewa.


Zbliżając się do mostu kolejowego już z daleka widać, że jeden filar jest jakiś nietypowy.



Do jednej z mostowych podpór przyklejony jest bunkier!



Spomiędzy swoich nadodrzańskich pobratymców wyróżnia się tym, że jest całkiem spory i dobrze zachowany.




Nad bunkrem przebiega linia kolejowa. Jedna z jej nitek jest czynna, a druga opuszczona, więc można się w pełni nacieszyć różnorakim klimatem związanym z koleją.

Polowanie na pociągi. Ciekawe, że mijają nas bardzo różne modele.









Czasem przemkną i inne pojazdy.


Po opuszczonej części mostu można sobie dla odmiany połazić :)


Nie, nie baliśmy się, że jednak niespodziewanie nadjedzie zbłąkany pociąg... ;) Chyba, że pociąg widmo? Ale one chyba nie jeżdżą w słoneczne dni? ;)



A tak podmostowy bunkier prezentuje się od góry, z torowiska.


A tak most z jego dachu! :)

Można wejść do środka bunkra, a nawet jest na czym usiąść. Meble o dziwo są dosyć czyste i nie ma zaduchu bezdomnych, który często towarzyszy takim miejscom.



Najlepszą opcją piknikową okazuje się dach bunkra. Z widokiem na chlupoczącą rzekę i pojące się krowy, z pociągami śmigającymi nad głową. Ze zmieszanym aromatem rdzy, kreozotu, wodorostu, obornika i starej piwnicy :)





Całkiem spore stadko się tutaj pasie! Niestety to już nie taki częsty widok na polskich łąkach i wioskach. Muczenie niosące się po okolicy zawsze więc cieszy, przypominając fajniejsze czasy!









Małe schroniki, chyba z rodzaju zwanych "kochbunkry", walają się przy wjazdach na most.







Betony nie będące akurat bunkrami, ale starające się za wszelką cenę do nich upodobnić ;)




A z innej beczki - czy może być coś bardziej cudownego jak wiosna???



Wszystko co dobre kiedyś się kończy. Czas powrotów nadchodzi...


I ostatnie migawki ze stacyjki w Księginicach.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz