środa, 5 maja 2021

Ruiny dolnośląskich folwarków (Pomianów Górny, Owiesno) (2021)

Jadąc przez Pomianów Górny dostrzegamy ruiny folwarku. Albo wręcz można powiedzieć “opuszczony fragment wsi”? Bo kilka domów, stodoły, a nawet stacyjka do kompletu! Takie miejsca chyba lubimy najbardziej - że nie trzeba wbijać pomiędzy zamieszkane obejścia, gdzie sąsiedzi kukają z okien, ale można spokojnie połazić sobie po terenie, który całościowo sprawia wrażenie zapomnianego od lat…


Droga dojazdowa pasuje jak ulał - jest pylista i dość dziurawa.


A potem droga zakręca i wchodzi na mostek, omszały i pełen pogiętych poręczy.



Pierwszy budynek, do którego zaglądamy, zawalił się już kompletnie. Nie ma co włazić. Jak rozsypane zapałki, w które dodatkowo ktoś wdepnął.





Kolejna jest stodoła. Sporych rozmiarów i mocno zaśmiecona.


W jej przybudówce zachowała się jednak ciekawa, drewniana maszyna.



Oczywiście nie może zabraknąć kibelka!


Zaglądamy do budynku o charakterze mieszkalnym. Niestety dach w środkowej części już runął, więc zwiedzanie będzie ograniczone.


W żółtym pokoju zwraca uwagę spora ilość kwiatków doniczkowych. Tych zawsze najbardziej mi żal w opuszczonych domach… Te w ogródku zwykle sobie poradzą, rozrosną się bujniej niż za czasów bytności człowieka.. Koty czy psy mogą czmychnąć do lasu lub może sąsiad wystawi im michę… A te biedaki nie mają żadnych szans… :(



W zielonym pokoju ma się wrażenie jakby mieszkaniec przed chwilą wyszedł… Suszące się pranie nad piecem, którego już nie ma, niedopite napoje, napoczęte tabletki… (w innej szafce znalazłam psychotropy z data ważności 2005 ;)



Meblościanka jeszcze w całkiem dobrym stanie! Mieliśmy bardzo podobną - i nasza była dużo bardziej rozpadnięta, gdy zdecydowaliśmy się ją jednak wymienić ;)


Powiew klimatów podhalańskich. I czemu u licha aniołki w worku siedzą?


Górne piętra sobie chyba odpuścimy. Choć widać, że niektórzy łażą i tam...


A za polem przyczaił się malutki, ceglany budyneczek przykolejowy. Jego dni też już minęły.


Wnętrza klasyczne - ściany malowane z rolki, piece rozwalone…



Drzwi, które mozna pokonać nie dotykając klamki ;) Pewnie niektórym, szczególnie ostrożnym osobom, w dobie "epidemii" bardzo by się taka opcja podobała ;)


Zwraca uwagę ciekawe miejsce na jaskółcze gniazdko.


I sposób na zaklejenie dziury w drzwiach! :D


Drugi folwark odwiedzamy na obrzeżach wsi Owiesno. To ponoć dawniej była osada młyńska. A w czasach mniej odległych mieszkańcy tego miejsca zajmowali się instalacjami elektrycznymi.



Błotnista droga wije się między równie pokręconymi drzewkami dawnych sadów.


Wyprowadza ona na dziedziniec otoczony przez kilka opuszczonych budynków.






Stodoły oczywiście dolnośląską modą z kolumnadą! A jakże! :)


W jednej z nich zastajemy dziwne maszyny. Nie znam się zupełnie na rolnictwie, więc nie mam nawet pomysłu do czego mogłoby to służyć.



W jednej z hal mieścił się chyba warsztat samochodowy. Jest kanał, walają się butelki po olejach no i ścienne zdobnictwo też jest utrzymane w konwencji.


Było sobie radio…


I dzbanuszek…


Początkowo myśleliśmy, że to tapeta. A to raczej ręcznie malowane ozdobniki!


Miejsc wypoczynkowo - biesiadnych tu nie brakuje, więc chyba ostatnimi lokatorami byli bezdomni lub lokalni imprezowicze.





Dom ten niegdyś musieli zamieszkiwać wyjątkowo pobożni świadkowie Jehowy! Całe szafki zapełnione są prenumeratami czasopism: “Przebudźcie się”, “Strażnica”. Posegregowane i równo ułożone numery z całych lat 90 tych! Jakby ktoś lubił taką tematykę - to niezła gratka dla niego!




2 komentarze:

  1. Ta drewniana maszyna na początku relacji to "wialnia" służyła do oddzielenia wymłóconego zboża od plew i różnego rodzaju innych zanieczyszczeń a te drewniane elementy maszyn na dalszych zdjęciach wyglądają mi na części młockarni. Super zdjęcia i relacja Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń