poniedziałek, 14 stycznia 2019

Zaułkami Bytomia cz.18 - gdzieś w Miechowicach

Na jedną z wycieczek rowerowych wybieram sie w rejon elektrociepłowni Miechowice. Zakład działa wiec na teren raczej nie wleze, ale może tu i ówdzie da sie zapuścić żurawia.

Ścieżki o zróżnicowanej nawierzchni wiodą w strone kominów.



Przy samym murze okalającym zakład kłebi sie busz krzaków i pnączy.



Mimo że tylko siedze na płocie kilku ochroniarzy coś mi wygraża i pokrzykuje. Co mówią nie wiem, bo właśnie wjechał pociąg i jego zgrzytanie i świstanie skutecznie tłumi inne dźwięki.







Potem jade sobie na tereny gdzie niegdys była nasza miechowicka kopalnia. Zaorali ją bardzo skutecznie, nie zostało juz nic naziemnego. W pionowe szyby i sztolnie niektórzy włażą i szukają tam szczęścia, ale to juz raczej nie moja bajka.

Pozostałością tamtych czasów i klimatów jest wielka czarna hałda, na którą sie wspinam i podziwiam widok wokoło na karłowaty, pożółkły jesiennie las. “Szczyt” hałdy jest bardzo rozległym płaskowyżem, gdzie monotonie krajobrazu ubarwiają jedynie… kałuże ;)





Jedne z wielu miechowickich jeziorek.





O i jeszcze taka “pamiątka” po kopalni wlazła mi w oczy.


Resztki jednego z pawilonów. Kraciaste niebo o rdzawym zabarwieniu. Z tego co wiem zdjecia juz o walorach historycznych…





Chyba dawny kopalniany wagonik. Dziś przykościelny kwietnik.


Miejsce odpoczynku i biesiady - dla pojazdu, kierowcy z kumplami i okolicznego ptactwa :)


Wyznania i “złote myśli” na murach.



W krainie zwisających kabli.



Przygarażowe okolice jakoś zawsze tchną spokojem i atmosferą spowalniania czasu…


Przy jednych garażach czai sie moj ulubiony sklepik. Szkoda, ze juz nic w nim nie kupie… Mogliby tu zrobic Helikoptera nr 2! :)



Miechowicki festyn, jakoś przy okazji odpustu w Boże Ciało. Przebierańcy, militaria i fajne stare auta!







A na koniec moje ulubione miejsce, gdzie zwykle zaczynam i kończe swoje rowerowe wycieczki. Popękany, zarosły ziołami asfalt, gdzie mozna sie wyłożyć i pogapić w niebo. Wysoka trawa skrywająca przed oczyma podążających pobliskim chodnikiem czy szosą. Wygrzana chropawa powierzchnia. Widok na niebo, kamienice i zieloność zarośli. Nie wiem czemu, ale to miejsce emanuje spokojem i jakas pozytywną energią. W sam raz na krótką sielanke, na pozbieranie myśli, usnucie dalszych planów. Na kanapke, piwo czy soczek.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz