środa, 22 listopada 2017

Opuszczone opolskie fabryczki cz.35, 36 (Głuchołazy, browar) (Podlesie, przędzalnia "Frotex)

Od przodu wejsc do budynku nie bardzo sie da, rozlokowaly sie tu jakies czynne magazyny.


Okrążamy wiec budynek probujac szczescia od tylu. Trafiamy tym sposobem na stroma skarpe pelniaca chyba role lokalnego dzikiego wysypiska smieci.


Staramy sie mocno aby nie poslizgnac na zbutwialych mokrych lisciach (caly czas troche popaduje) jako ze lądowanie mogloby okazac sie nadpodziw niemile- cala skarpa jest usiana potluczonym szklem! Toperz w ktoryms momencie zauwaza ze to jest jakies dziwne szklo- jakies grube i z napisami. Przystajemy wiec i starajac sie nie pociac wybieramy spomiedzy lisci, patykow i traw kawalki butelek. Gorą jedzie jakis facet na rowerze. Spoglada na nas kopiacych w smieciach z widoczna na twarzy dezaprobata i wymalowanym zdziwieniem "tych kloszardow jeszcze u nas nie widzialem"! Jest tu w jednym miejscu chyba kilkadziesiat potluczonych butelek. Wygladaja na stare, napewno przedwojenne, szklo jest solidne, ciezkie, niemieckie napisy i wpuklone denka. Zadna butelka nie jest cala.. Wyglada jakby ktos dostal szalu i celowo, dokladnie i z premedytacja rozbijal wszystkie te butelki... Dlaczego?? Obok leza wspolczesne butelki po zywcu, zubrze czy wodce- w wiekszosc cale... Ogarnia nas ogromny smutek i takie jakies poczucie wielkiej straty- jejku jakby ktos wzial te kilkadziesiat butelek i poustawial na polkach- mogloby to byc ozdoba niejednej knajpy czy mieszkania. Jakby jakis lokalny menelek sprzedal je na gieldzie staroci to zapewne kilka dni moglby nie trzezwiec.. Ale dlaczego wziac i zniszczyc??? Skad one sie tu wogole wziely na tej skarpie? czy to butelki z piwa ktore produkowal browar obok? ktos wyniosl ich wor na skarpe i sie pastwil? ktos wywalil cala ich przyczepe a te zachowane juz ktos sobie zabral? wiele pytan zostaje bez odpowiedzi..





Przy glownej drodze przez wies rzucaja sie w oczy spore budynki.


Logo naścienne.


Udaje sie wpełznąć do pustych hal...


Pomieszczenia biurowe sa pozamykane, zaglądamy jedynie przez okna.


Czas zatrzymał sie tu w 2006 roku.


Nie tylko kwiatki doniczkowe zwiędły... Latarnie rowniez...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz