Młyn przypominal mi zruinowany palac, wnetrze zawalone. Przed budynkiem leżą jakies dziwne betonowe rury, spłaszczone "grzbieto-brzusznie". Obok jest piwniczka wypelniona ceglana kolumnada. Nic szczegolnego gdyby nie to, ze piwniczka… piszczy. Jak wchodze to zaczyna mi solidnie piszczec w jednym uchu. Jak wychodze to przestaje. Wracam- piszczy. Chodze w kolko po piwnicy, robie zdjecia- piszczy. Na zewnatrz cisza. Ki diabel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz