wtorek, 14 lutego 2017
Gdzieś na Dolnym Śląsku cz.6
Na poczatek odwiedzamy Służejów. Lokalny palac jest ogromny, z imponujaca wieza, polozony w parku, w ktorym jest plac zabaw.
Budynek ma wytatułowany numer, pierwszy raz sie z takowym czyms spotkalam
Pałac jest zamieszkany ale tylko czesciowo. Jest pies przy budzie, slychac glosy czy czuc zapach obiadu, przywodzacy mi na mysl stolowke z przedszkola! Chyba dzis kluski leniwe z cukrem i zupa szczawiowa! Od strony psa uchylone drzwi prowadza chyba prosto do mieszkania wiec tam nie zagladam. Od drugiej strony jest klatka schodowa z wanna i wozkiem pełnym drewna, pod drzwiami stoi sporo butow i cos za nimi gada. Klnac w duchu na skrzypiace schody powoli sie wycofuje...
Przed palacem jest mini sklad zlomu i roznych malowniczo rozwloczonych bambetli.
Wejsciowe odrzwia maja rozne ciekawe rzezbienia
Spora czesc palacu jest opuszczona. Jednak duza ilosc pozostawionych tam sprzetow sugeruje, ze albo jest tak od niedawna- albo pomieszczenia sluza za skladzik mieszkancom pozostalej czesci. Ciekawe jest jednak to ze jeden z piecykow byl cieply, tak jakby ktos w nim palil... Nikogo nie spotkalam podczas zwiedzania kolejnych pomieszczen, ale caly czas slysze glosy- jakby rozmowe kilku osob, potem klotnie babki z facetem. Slow nie da sie zrozumiec. Jakas niesamowita akustyka musi tu byc, ze niesie sie az z pomieszczen mieszkalnych. Czyli oni- tez slysza, ze ktos tu łazi?? A podlogi skrzypia jakby sie wsciekly...
Nie udalo mi sie znalezc wejscia na wieze :(
Nieopodal palacu stoi maly zarosniety domek. Tez opuszczony. Zapach we wnetrzu kojarzy mi sie z domami starych ludzi i ich ubran. Chyba naftalina?
Jest tez maszyna strazacka!
W Biernacicach tez szukamy palacu i poczatkowo za takowy bierzemy nieczynna ubojnie-masarnie ;)
Potem widzac w oddali solidny mur włazimy jakiejs babce do ogrodu i ona uswiadamia nas, ze palacu trzeba szukac w zupelnie innej czesci wsi. Stoi on sobie na gorce, na uboczu. Wokol sa zabudowania gospodarcze po czesci uzywane, jest pies (na szczescie dobrze uwiązany), zgromadzone drewno, jakies maszyny lub ich fragmenty. Ludzi nie widac.
Potem odwiedzamy Pomianów Dolny. Palac tu oczywiscie tez jest. Stoi sobie opuszczony, szczelnie zamurowany, mysz sie nie przeslizgnie do wnetrza ;) (no chyba ze z kilofem ;) ) Zabudowania gospodacze ogrodzone i pisze o terenie prywatnym- acz palac stoi jakby z boku i spokojnie mozna do niego dojsc. Z jednej strony do palacu przytyka spory staw.
Dalej w strone parku prowadzi malowniczy mostek zrobiony z betonowych plyt mocno nadwatlonych przez czas. Kazda z nich jest mocno nadpęknieta posrodku. Płyty ruszaja sie w roznych, trudnych do odgadniecia płaszczyznach. Ide samym brzeżkiem. Uffff, udalo sie nie wleciec w wode :) Fajny mosteczek!
Mostkiem dostajemy sie w okolice opuszczonej kaplicy. Na progu ktos postawil telewizor...
W centrum Pomianowa Dolnego jest tez ciekawy budynek chyba starego młyna
Ze zdobionym daszkiem
I przedwojennym sprzetem z napisami
Jakos urzekly mnie te malownicze drzwi
Ostatni palacyk odwiedzamy w Lubiatowie, oswietlony cieplymi promieniami zachodzacego slonca. Ciekawe ma to wzmocnienie naroznika- jakby sie komus ciut za duzo betonu wylalo ;)
Opuszczone bocianie gniazdo zeskłotowala jakas podejrzana grupa ;)
Miły sklepik, gdyby bylo lato zapewne bysmy przysiedli na ławeczce..
Na koniec cukrownia w Ziębicach zachecajaca do budowania lepszej przyszlosci!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz