niedziela, 10 stycznia 2016

Śladem kibelków wszelakich

Bardzo lubie wszelakie kibelki- a glownie drewniane slawojki, wychodki czy jak to tam sie zwie :) Ciekawe sa kibelki kolo chatek studenckich,maja czesto przefajne nazwy. Moj ulubiony jest chyba na Polanach Surowicznych. Ma trzy scianki, nie ma drzwi, usytuowany jest bokiem do sciezki i na tej bocznej sciance ma tabliczke, ktore sie obraca. Jak zajety to "posiedzenie plenarne trwa" a jak wolne to "mownica wolna"





Chatka w Polanach Surowicznych- "sprzety" kibelkowe



koło chatki w Grabówce



kibelek zwany PKS - Szczerbanówka



chatka Skalanka



chatka na Lasku




Chatka Noworoczna



Chatka Pietraszonka i kibelek zwany "ul"


Przy chatce pod kamieniołomem w gorach Rychlebskich




chatka AKT Karkonosze:





chatka AKT - pisuar




Przy lesnej chacie na granicy kolo Dubnicy (Podlasie)



Na gorze zamkowej nad Devą w Rumunii




Ukrainskie Karpaty- przy chatce u Kuby. Kibel na odciagach bo kiedys sie przewrocil ponoc..



kibelek przy chatce na Gibasach z widokiem na Babią:



Bieszczady Wschodnie- wieś Libuchora, kibelek przy knajpie



u podnoza zakarpackich polonin. Wies Likicary, sławojka przy cerkwi. Na miejscu tego pisarza to bym sie obrazila ;)



w drodze z Andrzejowki do Sokolowska.. niestety juz nie ma tego kibelka..



świat widziany z kibelka w Osmołodzie



Widzieliscie kiedys sławojke bez szamba? ze spuszczana woda? automatycznie? Stoi sobie taka w Gruzji, w wiosce Mutso



Pod kibelkiem przeplywa wartki strumien. Ponoc w czasie wyzszej wody podmywanie gratis!




Podobnie spłukiwany kibelek w Swanetii


Kibelek pod szczytem gory Armaghan w Armenii, polozony na wysokosci okolo 2900 m npm. Jest to solidny murowany budynek z oknem z szyba. W trakcie korzystania mozna sobie gory podziwac








Kibelek pod klasztorem Spitakavor




Beskid Niski- kolo "kompleksu wiatowego" niedaleko Małastowa



Tu troche mniej gorska sławojka - podsklepowa z Suwalszczyzny



oraz z Jagłowa



Ukrainskie Karpaty- Bukowina. Nad wsia Foszki



Przy cerkwi we wsi Foszki (Ukraina). W kiblu jest ciekawe wyposazenie. Zamiast srajtasmy (albo ostatecznie gazety lub ksiazki) jest szmata. Jej stan sugeruje ze ktos zapewne nie raz uzył jej w celu wiadomym. Obok leża cukierki. Aby osłodzic sobie zycie po uzyciu szmaty?




Kibelek w gornej czesci wsi Arcwanik w Armenii. Z ladnym widokiem. Przydrozna slawojka z ktore nie omieszkam skorzystac. Nie wiem czemu ma dwie dziury w podlodze. W srodku pod sciana stoi krzeselko z wyrwanym blatem. Rurki okalajace miejsce po siedzeniu sa owiniete szmatkami. Pewnie krzeselko sluzy babuszkom ktore maja problem z kucnieciem nad dziura.





Murowany podwojny obiekt przy drodze z Boguszowa Gorce na Chełmiec



Kibelek w Miechowej (woj.opolskie) kolo kosciola i cmentarza. Drewniana lekko rozleciana sławojka bez dachu. Wnetrze pomalowane w roznokolorowe mazaje. Jakby wyrwany z jakiejs innej rzeczywistosci i tu tajemniczo przeniesiony. Duzo bardziej pasowalby gdzies kolo jakiejs chatki studenckiej.





Kible kolektywne, sprzyjajace integracji miedzyludzkiej. Popularne na calym poradzieckim wschodzie. np. jest jeden papier toaletowy na trzy dziurki i krazy z rąk do rąk. W czasie korzystania ludzie ze soba rozmawiaja albo sobie pomagaja np. przepraszam- potrzyma mi pani kurtke? :D Ten ze zdjecia byl w knajpie w Tbilisi



Jantarnyj, Obwod Kaliningradzki


Achalcyche (Gruzja)- z odpowiednia odezwa do sumienia korzystajacych "Szanujcie prace sprzataczek" (obiekt nie sprawial wrazenia aby tam takowe byly kiedykolwiek zatrudnione ;))





Kibel domowy, Siedowe (Donbas). Polozony za zaslonka w kuchni, w bliskiej odleglosci od stolu. Moze rozwiazanie konstrukcyjne celowe? aby korzystajacy mogl czynnie uczestniczyc w biesiadzie za stolem?



Kołoczawa (ukrainskie Karpaty)- kibelek w stylu slawojka. Siedzisko wyscielone miekkim, kudlatym misiem- poduszka. Ciekawosc zwyciezyla i nadusilam to patykiem. Poduszka zrobila pffffff, byla cala nasiaknieta. Poszłam w krzaki...



Przysiolek Pereniz. Ukrainskie Karpaty. Kryty gontem ;)


Kucany, siadany- do wyboru do koloru, jak kto lubi! Na jakims cmentarzu.


Ługansk, dworcowe komnaty oddycha


Na jakims z litewskich parkingow


Ukraina, Karpaty Bukowinskie. Z drabinką aby latwiej przekroczyc płot


Blaszany, łukowaty.. Koło bunkrów w Bakałarzewie


Tuły, woj. opolskie, przy kosciele, w klimatach ceglanych!


Jabłeczna przysklepowo. Tak jak nalezy. Z serduszkiem! i jeszcze wyłozone wykladzina dywanową dla miękkosci dla zadka! :)


Lekko przewiewny, na terenie opuszczonego PGRu Stara Rudna


Łękanow, przy opuszczonym pałacu. Mocno zarośniety, nawet decha do siedzenia juz jest "kudłata" ale na szczescie nie jest to roslina kolczasta! :D


Proszkowa, koło wiejskiego sklepu




Taki z gatunku dosyc specyficznych - miedzy dwoma “kabinami” jest okienko, na wysokosci glowy. Zeby mozna porozmawiac ze wspoluzytkownikami, patrzac sobie głęboko w oczy? ;)




Przy sklepie w Wierzowicach Wielkich. Wysypany żwirkiem jak kuweta dla kota? ;)


Przy lesnym parkingu w Majówce. Specyficzny bo mocno w srodku obsrany... przez ptactwo!




Wola Uhruska. Przystacyjny kibel z jeziorem na podłodze o barwie żelazistych cieków wodnych i aromacie (o dziwo) starej piwnicy.


Dla miłośników kolei. Tatariw, Ukraina


Ukraina, biwakowisko niedaleko przejscia granicznego w Krościenku


Coś dla miłośnika wiosennej kupy wśród pól.. ;) Kibelek na stacji benzynowej w Grodkowie!





Jedno ze ściennych zdjęć wzbudza mój wybitny niepokój - przyspieszone bicie serca i zapewne bardzo gwałtowny skok cisnienia... Przywołuje różne dawne urazy psychiczne. Pewien obrazek znów mi staje przed oczami.. Jest rok chyba 2002. Jesteśmy gdzieś we wschodniej Polsce. W nocy szukaliśmy miejsca na biwak, wieś sie nie chciałą skończyć, a tak troche łyso spać miedzy domami, jeszcze ktoś sie zwlecze i kłopoty murowane. Na nocleg rozłożyliśmy sie w zbożu. Całkiem spore pole, zboże wysokie, nie widać leżących osób. Bezpiecznie, miło, spokojnie… Do snu grały nam świerszcze i szumiące kłosy, a między nimi pobłyskiwały gwiazdy. Myślałam, że poranek będzie tak samo piękny jak wieczór… Myliłam sie - i to bardzo… ;) Bladym świtem obudził mnie krzyk mojego towarzysza: “Spierdalamy!!!!!!” i ostre szarpanie za ramiona, nos, włosy. Są momenty kiedy nie ma czasu na pytania. Złapałam tylko plecak (na szczescie wieczorem przywiązałam do niego buty, a wszystko było spakowane w środku) i w nogi. I zobaczyłam przed sobą właśnie to… W Grodkowie w kiblu zobaczyłam to po raz drugi…


I wszystko staneło przed oczami jak żywe… Ryk maszyny, zmielony na pył kilkanaście sekund później śpiwór i karimata, przekleństwa padające za nami i szaleńczy bieg na bosaka przez zboże w strone najbliższego lasu. A wieczorem wydawało nam sie, że las jest daleko…. A dotarliśmy tam w mig! Rolnik nas gonił. Ale chyba na granicy lasu spasował. Po chaszczach biegaliśmy juz sami ;) Ale żeby żniwa sobie robić o 5 rano????

Nie znam dalszych losów kombajnu. Nie wiem czy przez nas komuś w bułeczce zazgrzytał zamek śpiwora albo drożdżówka z makiem miała aromat aluminiowej folii… Wiem tylko, że do dzis boje sie maszyn rolniczych i bardzo nerwowo reaguje na wszystkie biwaki niedaleko pól… gdzie od upraw nie oddzielają mnie solidne drzewa albo betonowy mur… ;)


Kibelki łotewskie...

Tu początkowo myśleliśmy, ze to wiata i chcieliśmy tu spać ;)



Nadmorski kibelek


W nim chyba zyje jakis potwór i boją sie aby nie wylazł niespodziewanie ;) Bo “wlot” jest przywalony masywną pokrywą - jedną ręką jej nie przesune.


Ciekawą rzeczą sa te wychodki na Łotwie. Bo sa inne. Sławojki z Polski, Ukrainy czy Rumunii mają podobny do siebie ksztalt i kubature. Drzwi zwykle zamyka sie na butach a o rozporostowaniu nóg raczej mowy nie ma. A łotewskie kible sa ogromne! Korzystając mozna zaprosic gosci w charakterze widowni.




Estońskie kibelki przychatkowe to w wiekszości miłe, drewniane budki.





Czasem fantazyjnie zdobione.




Wnetrze nieraz przypomina skrzyzowanie tojtoja z wychodkiem.


Przestronny i ze stolikiem. Nie wiem czy zeby sobie jednoczesnie kolacje przyrządzic? Ale biorąc pod uwage gabaryty to spokojnie moze sluzyc za chatke na nocleg :)



W wychodku koło chatki Kapasto jest kompost. W takiej jakby skrzynce. I łopatka wycieta ze starej butelki. Czy po załatwieniu potrzeby nalezy szufle tego zapodac do kibla? Na wszelki wypadek tak robimy ;)



Kibelek przydworcowy w Ługańsku. Drzwi nie ma, ale są ścianki. Przy kazdej "kabinie" butla wody. Do popicia czy do spłukania - oto jest pytanie! ;)




Najlepszy bo nasz! :D


Gdzies na Dolnym Śląsku... ;) Dla odmiany nie wiejsko - lesny wychodek a zwykły kibel w bloku :)












Jak zwykle nie lubie muzeow to to trafia w pelni w moje gusta! ::) jak bede w Kijowie to koniecznie musze odwiedzic! Link do artykułu TUTAJ



5 komentarzy:

  1. Niektóre z tych kibelków to wybitne dzieła sztuki budowlanej! Fantastyczna kolekcja! Mogę dorzucić moje gruzińskie toalety zespołowe z tego posta: http://innagruzja.blogspot.com/2014/02/wstydliwa-sprawa.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaraz zagladam do twoich gruzinskich smaczkow! O tak... Kible to temat rzeka :) Szkoda ze przez wiele osob traktowany po macoszemu ;)
    Mysle ze temat bede na biezaco uzupelniac- jak sobie cos przypomne albo odwiedze kolejne warte opisania obiekty :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pod wielkim wrażeniem. Świetny artykuł.

    OdpowiedzUsuń