poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Gdzieś na Dolnym Śląsku - włócząc sie wioskami na zachód od Wrocławia

Tym razem padło na tereny na zachod i poludniowy-zachod od Wroclawia. Niby glownym celem wycieczki mialo byc poszukiwanie krzyzy pokutnych, ale przy okazji udalo sie wpasc po drodze na troche innych ciekawych miejsc.. Ze sporej czesci koscielnych scian przygladaly sie nam oczy posmiertnych rzezb dawnych moznowladcow z tych terenow, aniołow lub wmurowane inne tablice, epitafia, ozdobne sarkofagi Jordanów Slaski


Wierzbice






Rakoszyce

Rogów Sobócki


W Wierzbicach zwracaja uwage tablice ze skrajnie oglednymi okresleniami wydarzen historycznych... Ktos chyba dlugo glowkowal zeby “nikogo nie urazic” ;)


Pod niektorymi kosciolami nadal mozna skorzystac ze slawojki. Nie wiem czy celowo, ale z tej w Jordanowie trzeba korzystac przy otwartych drzwiach- inaczej nogi sie nie mieszcza. Widok na koscielna wieze jest calkiem nienajgorszy


Czesc wiosek ma koscioly przypominajace wrecz twierdze lub zamczyska z wiezami obronnymi Stary Zamek


Wilczkowice

Rogów Sobócki

W Starym Zamku ponadto usmiechaja sie do nas skrzyzowańce lwa z jaszczurka strzegace koscielnego przedsionka

Staramy sie wykorzystywac kazda mozliwosc jezdzenia nieasfaltem z Kryształowic do Starego Zamku

nad Olbrachtowicami

Z Okulic do Milina


na obrzezach Budziszowa

Czasem widac ze drwale sa na bakier z rezerwatami

Prawie zewszad widac gdzies w oddali majaczaca Ślęże


W Wojnarowicach posilamy sie w przydroznym barakobarze pochlaniajac ogromniaste i pyszne kotlety

W Piotrowicach ogladamy opuszczony kosciol ewangelicki ktory ktos chyba probuje remontowac



i polozona obok piramide grobowa- widac miejscowi pozazdroscili faraonom ;)

A przy niej kudlate drzewa

Sa tez resztki dawnego zespolu dworskiego




A tu “zemsta roslin”. Kiedys je kosil i mielil a teraz one wziely go w swoje panowanie


A wokol wiosna wszedzie na calego





Wiosna cieszymy sie nie tylko my! Jeden taki nawet jada lody z tej okazji!


W Kostomlotach na scianach stare odezwy

W Siemidrozycach trafiamy na polzruinowana czesc wsi. Dawny palac, domy ni to zawalone ni to zamieszkale, hustajace sie na drzewie dzieci pod czujnym okiem starego trabanta.. A wszystko wsrod spiewu ptakow, kwitnacych krzewow i przechadzajacych sie tlustych kotow



W Wilkowie Średzkim nie mozemy sobie odmowic posiedzenia pod lokalnym sklepem, w cieplych promieniach slonca, wsrod pokruszonych cegiel i pylistej drogi.


W Rakoszycach zwiedzamy palac probujac sie przedrzec przez zwarty gaszcz kolczastych roslin


W Jarząbkowicach i Gałowie ogladamy palace tylko przez ogrodzenia na ktore rzucaja sie krwiozercze bestie tylko dlatego ze smielismy podejsc do plotu na dwa metry...


W Karczycach zapodajemy piknik na drewnianym mostku, wygrzanym, cieplym, pachnacym bejca, wsrod pokwikiwan bazantow (chyba sie one cos rozmnozyly w tym roku- wszedzie ich pelno!) a wokol chlupocze strumyczek



Na kaczęta tez jest urodzaj

Przy niektorych domach mozna przyuwazyc orginalne ozdoby

I jak zwykle tez uzywamy do woli na oknach- bardzo roznistych i klimatycznych, z ktorych kazde zapewne opowiedzialoby jakas historie sprzed lat...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz