czwartek, 28 lutego 2019

Krajobraz z rurą w tle

Świat widziany przez pryzmat rur. Rur róznych. Wielgaśnych i całkiem małych. Wijących sie w chaszczach, wśród zamieszkałej zabudowy i skrytych w cieniu zadaszonych pomieszczeń. Malowanych na jaskrawe kolory, w barwach maskujących się, rdzawych lub zupełnie nieokreślonych. Motyw raczej niepopularny i raczej traktowany po macoszemu. Podobnie jak np. pęki kabli rury zwykle ludzie ukrywają, zabudowują lub odwracają od nich wzrok i obiektyw aparatu w inną strone. Dla mnie jakoś jest odwrotnie. Są ciekawym motywem chaosu przestrzennego, który bardzo lubie. I wyraźnie aktywnie ich szukam - co widać po ilości napstrykanych fotek ;)

Większość zdjęć pochodzi oczywiscie z poradzieckiego wschodu - jako kopalni wszelakich, moich ukochanych klimatów. Polske godnie reprezentuje moje rodzinne miasto :)

DONBAS


Gorłowka - dzielnica pokryta gęstą pajęczyną żółtych rur.

Najbardziej orurowany sklep jaki widzialam!



Choc na hasło "sklep + rura" to najbardziej zapadł mi sklep z gruzinskiego Ahalkalaki - na zdjeciu widac dlaczego ;) Trzeba zachowac czujnosc!


A tu rura nie jest samotna - coś po niej puścili - telefon? Piorunochron?? Albo kabel o jeszcze innym zastosowaniu?


Gorłowka, wijace się rury w dzielnicy o wiejskiej zabudowie.




Gorłowka 88 Kwartał tez rurą stoi :)




Gorłowskie rurowania widziane z zalanego deszczem tramwajku.



Nikitowka. Dzielnica w rdzawej barwie. I domy, i rury, i kałuże... Wszystko rude... Aż sie zastawialiśmy czy i my nie zrudziejemy po tej wycieczce ;)


Mariupol - rury i kwiaty



Mariupol - przy sklepie. Podwójna rura znikąd. Nagle wychylneła spod ziemi, aby za chwile zniknąć znów gdzies w urwisku i skłębionej roślinności


Mariupol. Ruromost koło kombinatu "Azowstal". Łaziliśmy tam i spowrotem tym mostem aż nas zaczęli zagadywac zarówno lokalni wędkarze jak i ochrona kombinatu ;)



Siedowe, za rurą zachodzi poburzowe sloneczko.


Komunarsk - miejsce, gdzie stacja kolejowa jest jakby wewnątrz czynnego zakładu.





KRYM


Szcziołkino, Krym. Ruiny niedokonczonej elektrowni atomowej. Stosy rur calkiem pokaźnych rozmiarów.






I troche zwykłych rur gazowych oplatających wioski i miasteczka. Feodozja, Kercz...





UKRAIŃSKIE KARPATY


Połonina Krasna. Miejsce gdzie zostały porzucone rury giganty. Nie wiem czemu tych nie zakopali - czy zapomnieli, czy zgubili, czy może to były jakieś na zapas? A moze miała iść jakas dodatkowa nitka rurociągu, rury wiec tu wtargali a potem zmienili zdanie? Snujemy różne domysły i rozkminy.


Jedno jest pewne - wśród pustoci, traw i dzikich gór leży ciekawa atrakcja. Zapodajemy wiec bardzo długi postój i skaczemy po rurach jak małpy! A przynajmniej “niektórzy z nas” :D


Rury jak jakies armaty.


Rura jako miejsce odpoczynku - fotel? hamak?



W niektórych są w środku jakies napisy czy stare oznaczenia.


Zawsze chciałam zatańczyć na rurze! :)


Sformułowanie to juz nigdy dla mnie nie bedzie takie samo! Taniec na rurze juz zawsze bedzie mi sie kojarzył z tym czerwcowym dniem na połoninie! :)


Świat widziany z rury.



Rozważamy nawet nocleg tutaj. Mozna by nie rozbijać namiotów, tylko kazdy by sobie wybrał rure i w niej spał! Przed deszczem powinna chronić a dźwiek kropel bębniących w “dach” chyba byłby niezapomniany! Jednak zdania na ten temat są w ekipie podzielone. Niektórzy twierdzą, ze zbyt mało dziś przeszliśmy albo ze to nie najlepszy pomysł na wypadek burzy ;)

Ostatecznie robimy tylko impreze. Obalamy jakąs flaszke i śpiewamy z gitarą. Akustyka jest niesamowita! Jedynym porównywalnym miejscem są hangary poradzieckich baz. Acz tam odzywa sie jedynie pogłos i echo. Tu dźwieki ludzkich głosów i instrumentu nabierają nie tylko wzmocnienia ale też metalicznego poglosu, pewnego zniekształcenia - ale jedynie koncowki. Śpiewając jakąś fraze - początek brzmi normalnie (tylko głośniej niz zwykle) a koncówka przypomina juz jakieś jęki potępieńcze połączone z awaryjnym hamowaniem pociągu towarowego na mokrych szynach ;)






GDZIEŚ NA UKRAINIE


Chocim. Rury wszelakiej maści oplatają swymi mackami jedno z blokowisk. Najciekawsze te najgrubsze - owinięte niegdyś w czarne wdzianko, teraz tu i ówdzie odpadające płatami - ni to karton, ni to gruba skóra, ni to wojłokowy koc?




Lwów - okolice przykolejowe



Ruromost w Umaniu. Tu prostsza konstrukcja niz poprzednia z Mariupola. Bo sama rura jest mostem!


Wołoczyńsk ururowania na wieżowcu. Wyjatkowo z dostępnym zaworem ;)


Hwizd. Gdzieś na karpackim pogórzu. Wyłażące z ziemi wśród łąk i zagajników wielkie zawory mają zapewne coś wspólnego z wydobyciem ropy naftowej.







GRUZJA


Ahalkalaki, Gruzja. Klimaty podobne, rury tez żółte!




A w Gergeti inna stylistyka! Rury czerwone!





Rury plujące ciepłą bądź mineralną wodą. Wardzia, Oni.




Rura obrosła kolorowymi minerałami.




ARMENIA


Tu modne sa dla odmiany rury biało - szare. Artik, Sanahin, Eczmiadzyn, okolice Sisian i wioska, ktorej nazwy zapomniałam, gdzies pod Aragacem.







Poradziecka baza na Saaremie, Estonia. Jakaś rura od środka.





No i wreszcie coś z Polski :)

BYTOM


Rury przykopalniane.


Karb. Rury wijące sie w klimatach przygarażowych i okołokolejkowych.





Jade sobie kiedys na wycieczke rowerową śladem wielkich rur na obrzeżach Szombierek. Miejsce, do którego mam ogromny sentyment, bo jako przedszkolak mieszkałam kilkaset metrów stad. Uwielbiałam spacery, gdy przechodziło sie pod rurami, a niektóre z nich czasem puszczały coś bokiem. Czasem leciała para, czasem mocno bulgotało i wypływało coś bardziej w stanie ciekłym. A elektrownia w tle dymiła i huczała. Dziś wszystko jest ciche i uśpione. Ale rury są. I wreszcie ja mam dłuższe nóżki i moge spełnic swoje marzenie z przeszłosci - wyleźć na rure i na niej posiedziec. Metal grzeje w kuper a prażące słonce wwierca sie od drugiej strony.









Mostek nadrurowy.



I rury wędrujące pod mostem.




Nad bytomskim stawem Trójkąt wiją się rury giganty, które (w zależności od gustów) urozmaicają bądź szpecą krajobraz.




Miejscami, aby dojść do lustra wody, trzeba takową rurę przekroczyć. Dołem…


...lub górą. Ciężko o lepszy plac zabaw dla czterolatka!


I to nie koniec atrakcji! Rura również wchodzi do jednego z tuneli!






Jest w nim piękne echo!


I nieco pachnie człowiekiem - widać (i czuć), że zimą tu chyba sypiają bezdomni. Zastanawialiśmy się co tą płynie rurą - noclegownia wskazuje, że coś ciepłego - więc chyba woda!




Nad drogą pomiedzy Bytomiem a Brzezinami mijamy takowy rurowiadukt.






Zabrze. Osiedle Młodego Górnika. Kratownica dla rury przekraczającej drogę.



Póżniej rura nurkuje w krzaki...


...aby ostatecznie wwiercić się pod ziemie w duszny tunel o skondensowanym aromacie kloszarda.




Przydrożne rurowiska w okolicach Bełchatowa.






Gdzieś w okolicach Nysy. Wielka rura ostatecznie nurkująca w splatanym chaszczu.





A i kominki nadgarażowe zwracają uwagę swoją ilością i sympatyczną formą.




Poszukiwanie alternatywnej drogi Oława - Wrocław. Czy da się dojechać nie wjeżdżając na główną trasę 94? Wtedy się jeszcze dało! A fragmenty trasy biegły takowymi okolicami!




Dziwne ururowania zwałowane niedaleko schroniska pod Śnieżnikiem. Prawdopodobnie będą z tego budować wieżę widokową.





Gdzieś między Oławą a Siechnicami. Porzucone w lesie rury - rewelacyjne schronienie na wypadek nagłej ulewy. Tak... Są takie zadziwiające momenty w życiu. Jedziesz sobie rowerem przez las a tu nagle pojawiają się czarne chmury i zaczyna lać. I to nie że jakieś kropienie z początku, od razu jakby ktoś odkręcił kurek. Rozglądasz się po okolicy i nagle bum! Jak dar od losu, jak spełnienie marzeń - rura! W środku suchutko i nawet o dziwo czysto. I tylko stukot tysięcy wściekłych kropel w obły dach. "Mamo, będziemy tu dzisiaj spać? Prosze!!!!!!". Pewnie by mnie nie trzeba długo namawiać, ale niestety nie jesteśmy spakowani na biwak... Tym razem ;)





Nowa Ruda. Gdzieś w zaułkach nad Woliborką





CZECHY

Przywiaduktowa rura u podnóża ruin zamku Hamrstein w słońcu i jaskrawych zielonościach wczesnej wiosny prezentuje się wyjątkowo przyjaźnie.




WNĘTRZA


Rurownie wewnętrzne. Ukrywające sie w budynkach i pomieszczeniach o przyćmionym świetle. Przeważnie sa to piwnice, łazienki i wszelakiej maści kibelki - z podkreśleniem na te przydworcowe. Rury metalowe i plastikowe. Wypolerowane i zardzewiałe. Owiniete w sreberka i ocieplające kocyki z materiału lub azbestu. Uszczelnione kitem i klejącymi taśmami. Rury zaspawane i prowadzące donikąd. Rury widmo - wspomnienie dawnych czasów i pełnionych niegdyś, juz zapomnianych, funkcji ;)

Ławriw - sklepobar opleciony piecową rurą.


Lwow. Klimatyczne podziemia hotelu "Arena". Właśnie tam są umieszczone łazienki. Jest to jedno z tych miejsc gdzie nocując NIGDY sobie nie odmówie kąpieli i zawsze zapuszcze sie w czeluście piwnic. By słuchac gdzie woda bulgocze i jakie labirynty pokonuje - aby w koncu szczęśliwie dotrzec do mojego prysznica. Zwykła kąpiel tez nieraz może być fajną przygodą :)





Plątaniny rur w przydworcowych kibelkach - Ługańsk.



Czerkasy



Rura o szerszym zastosowaniu - tu jako karnisz :) Gruzja, hotel "Mze" w Tbilisi.





Armenia. W drodze do Lastiver. Betonowy budyneczek w lesie, jak mały bunkierek wypełniony w środku rurami.




Zimna Woda. Tereny dawnej poradzieckiej bazy. Betonowy budynek a w środku ogromne rury z zaworami.







Mam nadzieje, ze kolekcja bedzie sie rozrastać. Albo sobie jeszcze cos z przeszłości przypomne??